O roli mentalnej rozgrzewki – Pieski Umysł – Szkolenie psów i konsultacje Warszawa

Pieski Umysł – Szkolenie psów i konsultacje Warszawa

Szkolenie psów w Warszawie – szkolenia grupowe dla szczeniąt i dorosłych psów, konsultacje behawioralne, zajęcia indywidualne

O roli mentalnej rozgrzewki

O roli mentalnej rozgrzewki

Z racji tego, że mój pies ani nie jest psem pracującym, ani też nie jest psem rasy szczególnie często wybieranej do intensywnej pracy – jest psem “do towarzystwa”, chociaż bardzo nie lubię tego sformułowania, musiałam szczególnie często głowić się na tym jak sprawić, by wspólna praca jej się podobała i aby Frajda możliwie szybko wchodziła w tryb pracy.

I nie będę tutaj dziś pisać o tym jak sobie poradzić z całą masą trudności jakie mogą powstać na drodze naszej pracy z takim psem, ale o tym jak zbawienna może być rozgrzewka poprzedzająca sesję treningową. I nie chodzi tutaj bynajmniej o rozgrzewkę ciała naszego sierściucha (przy okazji pewnie i tak się to dzieje) ale o rozgrzewkę mentalną czyli pobudzenie uwagi, motywacji i nadanie struktury temu, co ma się zaraz wydarzyć. Dla mnie to nic innego jak powiedzenie:

“Hej piechu, zaraz będziemy trenować! Skup się!”

nie słowami, a poprzez rozpoczęcie pewnej sekwencji zdarzeń, z której pierwszym ogniwem jest właśnie rytuał rozgrzewki.

U nas rozgrzewka nie bywa długa (średnio od 2-5 minut; także dlatego, że pracujemy z Frajdą nad jej wytrzymałością a więc cały trening nie trwa z reguły dłużej niż 25 min x 2/dzień), staram się być elastyczna – wyczuć psa i jego gotowość do pracy. Jeśli pies się ociąga, chodzi, wącha sobie wszystko dookoła to czekam i staram się zrozumieć, co może być przyczyną takiego zachowania. Z reguły Frajda reaguje na komendę UWAGA, którą mamy wypracowaną jako taką, która nawołuje do zwrócenia uwagi na przewodnika, podniesienia głowy i spojrzenia na mnie. Jest to komenda, która z założenia skupia uwagę psa na mnie, a później mogę czas tego skupienia przedłużać w trakcie rozgrzewki (poprzez późniejsze nagradzanie), ale także wtedy kiedy pies już w trakcie treningu mi się wyłączy. Może być też tak, że pies nie reaguje i nawet komenda UWAGA, w niektóre dni nie działa. Obraził się? Nie ma siły? Jest za gorąco? Może jedzenie nie takie…?

Zazwyczaj nic z tych rzeczy… Może być tak, że pies zupełnie nie jest głodny (a więc mamy problem z motywacją – krótko mówiąc nie mamy tu dla niego nic atrakcyjnego jeśli nie wypracowaliśmy innej metody nagradzania) lub np. co często zdarza się w naszym przypadku, jest na tyle rozproszony tym co go otacza, że nie jest w stanie wejść w odpowiedni tryb skupienia. Co wtedy? Wtedy analizuję środowisko i sprawdzam czy rozproszenia nie są zbyt duże jak na start. Jeśli tak pamiętajmy, że szczególnie dla psa bardzo wrażliwego i początkującego dobrze jest zmienić środowisko i ewentualnie powrócić do niego, gdy pies będzie już skupiony.

O tym co psa blokuje na samym starcie, można by pisać i pisać. Każdy pies jest oczywiście inny, ma swoje dominujące popędy i swoją indywidualną umiejętność samokontroli (którą my z nim kształtujemy lub też nie). Niewątpliwie jedną z tych rzeczy jest rozpoczęcie od ćwiczeń, które sprawiają psu trudność, są nowe, jeszcze słabo wypracowane lub takie których my sami jesteśmy niepewni czyli wszystko to, co utożsamić należy z brakiem rozgrzewki.

 

Jednym z podstawowych funkcji rozgrzewki, obok nadania struktury i przewidywalności sytuacji szkoleniowej, jest budowanie w psie pewności siebie. I choć pewnie kilka rozgrzewek nie będzie miało dużego wpływu na pewność siebie naszego psa w codziennym życiu to już znacząco może wpłynąć to na motywację w danej sesji treningowej. Kiedy zaczniemy od zbyt trudnych dla niego rzeczy pies może poczuć się przytłoczony ciężarem zadań jaki na niego położymy – przekładając z psiego na nasze:

“No ale ja ci mówiłem, że się do tego nie nadaję”

Zazwyczaj właśnie w takiej chwili po pierwszej czy drugiej nieudanej próbie ćwiczenia, które ćwiczymy od dwóch dni, pies ląduje z nosem przy ziemi i przy odrobinie szczęścia odwraca się do nas… ogonem. Jest to typowy komunikat mówiący “Ja nie chcę tego robić!”.

Aby tego uniknąć najlepiej byłoby dla pewności zacząć od rzeczy łatwych, ale także takich, które psu wyraźnie sprawiają przyjemność. Uważam, że te dwie cechy ćwiczeń nie zawsze idą w parze. Za dobrze wykonane ćwiczenia ochoczo nagradzamy psa ( i nie mam na myśli tutaj tylko jedzenia, ale przede wszystkim nasz entuzjazm), powtarzając kilkakrotnie ćwiczenie.

Takich ćwiczeń na rozgrzewkę wybrać możemy sobie jedno, dwa plus oczywiście poprzedzić je skupieniem na przewodniku. Skupienie możemy inicjować poprzez wybraną komendę lub po prostu wołając psa po imieniu i przyjmując stałą, podobną postawę ciała, którą ja nazywam “ja trener”. Może to się wydawać śmieszne, ale czasem gdy oglądam siebie w trakcie naszych treningów z Frajdą jestem jak robot, który połknął kij od szczotki. Mam trochę wdrukowany pewien styl zachowania, na który Frajda już reaguje – dokonała połączenia pomiędzy moim trybem “ja trener” a jej trybem “skupiam się”.

Taka rozgrzewka to taki naprawdę mini dodatek do sesji a potrafi działać cuda. Poniżej zobaczcie zasady według których powinna odbywać się taka rozgrzewka.

 

ZASADY ROZGRZEWKI

  1. nie zmuszamy psa do pracy – im bardziej będziemy naciskać na to by pies “się włączył” tym istnieje wieksza szansa, że pies zupełnie odmówi współpracy. Czy Ty chciałbyś by Cię popędzano, żebyś zrobił coś o co w sumie nawet konkretnie Cię nie poproszono?
  2. zaczynamy z niskiego pułapu rozproszeń – jeśli pies jest początkujący to najlepiej, żeby zminimalizować rozproszenia jak tylko to możliwe. Oczywiście są psy tak wrażliwe, że na początku rozprasza ich praktycznie wszystko.
  3. rozpoczynamy od skupienia psa na sobie – jeśli pies nie zna komendy, czy po prostu nie umie jeszcze skupiać uwagi na przewodniku w ogóle dobrze jest od tego zacząć i tylko na tym się skupić.
  4. wybieramy łatwe i przyjemne ćwiczenia – to pomoże psu uzyskać łatwą nagrodę i nawiązać z kontakt z człowiekiem. Nie oznacza to, że po rozgrzewce nie ma ryzyka, że pies się wyłączy, jednak ryzyko, że pies w ogóle nie wejdzie w tryb pracy jest ważniejsze, a z wyłączaniem się można sobie radzić.
  5. staramy się być bardzo przewidywalni – nasza mowa ciała jest dla psa ważnym komunikatem – im bardziej przewidywalni będziemy tym pewniej pies będzie się czuł w tej sytuacji.
  6. obserwujemy psa – obserwacja psa jest bardzo ważna – niektóre psy podczas rozgrzewki będą potrzebowały rozkręcenia a więc głosowego zachęcenia do pracy, częstej zmiany pozycji i miejsca ćwiczeń w celu rozbudzenia (takim psem jest właśnie Frajda). Inne z kolei będą potrzebowały opanowania emocji i wyciszenia aby móc w ogóle usłyszeć i zobaczyć przewodnika. Wiele też może zależeć od warunków np. temperatury powietrza a więc powinniśmy być czujni.
  7. pracujemy na smyczce, jeśli pies ma trudności ze skupieniem – smycz pozwoli nam kontrolować psa i nie biegać za nim za każdym razem, gdy sobie pójdzie i nie będzie chciał wrócić. Ryzyko takie istnieje szczególnie w przypadku psów nadpobudliwych, wrażliwych na rozproszenia. Da to nam możliwość kontrolowania jego zachowań i zwiększy szanse na to, że pies zrezygnuje z ich podejmowania.
  8. używamy atrakcyjnych nagród – nie oznacza to jednak, że traktujemy nagrodę jako kartę przetargową typu “nie chcesz ćwiczyć to zobacz co ja tutaj mam, zobacz jakie pyszne”. Unikałabym takich zachowań, ponieważ później trudno będzie psa nauczyć pracy na odłożonej nagrodzie i na nagrodzie jakiejkolwiek innej niż jedzenie. A wyobraźmy sobie, że chcielibyśmy odwołać psa od innego spacerującego psa w parku a zapomnieliśmy smaczków z domu… klops, prawda?

Frajda to pies, bardzo słabo zmotywowany na co dzień, ale uwielbiający jedzenie i obroty. Obroty i odpowiedni ton głosu sprawiają, że się uruchamia! A kwestia jedzenia to ta, którą stopniowo staramy się zepchnąć na drugi plan. Przy czym to co powinniście wyczytać z tego tekstu to to, że rozgrzewka to nie czas na eksperymenty i utrudnianie życia psu. :)

 

Written by Olga Jackowska - 14 sierpnia, 2017 - 2356 Views