Mój pies mnie nie słucha… część I – Pieski Umysł – Szkolenie psów i konsultacje Warszawa

Pieski Umysł – Szkolenie psów i konsultacje Warszawa

Szkolenie psów w Warszawie – szkolenia grupowe dla szczeniąt i dorosłych psów, konsultacje behawioralne, zajęcia indywidualne

Mój pies mnie nie słucha… część I

Mój pies mnie nie słucha… część I

Bo jest złośliwy, uparty, żyje swoim życiem, jest roztrzepany, chce mnie zdominować i nie wie kto tu jest przewodnikiem – to najczęstsze wyjaśnienia jakie słyszę od właścicieli psów, którzy zgłaszają się do mnie z problemem pt.: mój pies mnie nie słucha. „Nie słuchanie się psa” utożsamiane jest z reguły z brakiem reakcji na komendę wydaną przez właściciela, uciekaniem na spacerach, szczekaniem czy skakaniem na gości. Rzadko kiedy ludzie zastanawiają się nad powodami zachowania psa zamiast tego obarczają psa winą, złoszcząc się i próbując przeforsować swoją rację. Zachowanie psa uwarunkowane jest wieloma czynnikami, z których temperament i osobowość psa stanowią jedynie niewielki ułamek. Spory wpływ ma natomiast grupa czynników związanych z właścicielem i jego zachowaniem a także charakterystyka otoczenia.

Jakie mogą być powody braku reakcji psa na nasze polecenie – oto najważniejsze obszary, które powinieneś zanalizować, aby znaleźć powód zachowania Twojego psa. Pamiętaj, rzadko kiedy w grę wchodzi jeden czynnik, często problem jest bardziej złożony…

Czy stan emocjonalny Twojego psa sprzyja wykonaniu zadania?

Psy z bardzo dużym poziomem pobudzenia lub lęku w danej chwili mogą mieć spore kłopoty z wykonaniem nawet najbardziej podstawowych i wielokrotnie przez nich wykonywanych komend, a przede wszystkim ze skupieniem uwagi na właścicielu. Pies zaabsorbowany bodźcem jest często zatopiony w emocjach, co utrudnia mu autokontrolę. Autokontrola obejmuje kontrolę nad emocjami, ale także kontrolę nad zachowaniem – czyli nad tym, co widzimy. Jeśli pies jest pobudzony bądź boi się konkretnego bodźca np. człowieka, jakiegoś obiektu, innego psa, będzie przede wszystkim skupiony na tym bodźcu. Często pies widzi wtedy tunelowo, a centrum jego uwagi skierowane jest właśnie na ten emocjonalnie nacechowany bodziec. Świadomość emocji Twojego psa pozwoli Ci dostosować wymagania do sytuacji a czasem po prostu odpuścić. Praca nad emocjami i dostosowanie też Twojego zachowania i np. zachowanie większego dystansu względem bodźca to must have w tym przypadku, by w ogóle zacząć myśleć o wydawaniu poleceń. Dodatkowo, jeśli próbujesz z początkującym psem, który łatwo się pobudza ćwiczyć jakiekolwiek komendy zaraz po wyjściu z domu może to być piekielnie trudne. Daj mu czas, niech chwilę poeksploruje środowisko, emocje opadną i otworzy się okienko na słuchanie tego, co do niego mówisz.

Czy z głową uczyłeś psa wykonania komendy, której od niego oczekujesz?

Często bywa tak, że ćwiczymy z psem konkretną komendę w trakcie dwóch, trzech sesji w ciągu tygodnia i oczekujemy, ze pies będzie wykonywał tą komendę bez większych zastrzeżeń. Natomiast najczęściej te sesje są dopiero wprowadzeniem, w trakcie którego pies nabiera przekonania czego od niego oczekujemy. Dopiero w kolejnych sesjach umacnia się w swoim zachowaniu i nabiera pewności co do tego, za co właściwie zostaje nagradzany. Pamiętaj, często zaczynamy naukę od metody naprowadzania psa np. na pozycję siad, gdy za pomocą smakołyka nakierowujemy psa do siadu – ten etap jest właśnie etapem początkowym, w trakcie którego tłumaczymy psu istotę zadania. Do momentu, w którym pies będzie wykonywał komendę w innych miejscach niż to w którym go uczyłeś minie jeszcze sporo czasu! Upewnij się, że z głową przeszedłeś przez etapy nauki, nie przyspieszając nauki a raczej stopniowo oddając psu kontrolę nad zachowaniem poprzez wycofanie Twojej pomocy. Zadbaj o proces generalizacji – stopniowo zwiększaj rozproszenia w środowisku – przejdź od najbardziej ubogiego otoczenia pod względem bodźców np. domu, przez ćwiczenie w spokojnym miejscu na zewnątrz aż po np. park czy trawnik osiedlowy, gdzie bodźców jest więcej.

Czy pies rozumie zadanie i to, czego od niego oczekujesz tak samo jak Ty?

Odpowiedz sobie na pytanie czy istnieje szansa, że pies połączył sobie zupełnie inne zachowanie niż oczekujesz z otrzymaniem nagrody. Np. oczekujesz, że pies zamiast skakać na Ciebie będzie siadał, a on zrozumiał ze nagrodę dostaje za wykonanie całej sekwencji: skaczę – siadam – dostaje nagrodę. Zastanów się kiedy chwalisz i nagradzasz swojego psa. Czy rzeczywiście masz dobry timing i pochwała pada W MOMENCIE wykonywania pożadanego zachowania a nie np. zaraz po nim. Stąd bardzo lubię kursantom zalecać pracę z klikerem. Kliker, który trzymamy w dłoni przypomina nam na etapie nauki zachowania o tym, że należy kliknąć gdy pies wykonuje dobre zachowanie i dopiero po tym wydać psu nagrodę. Można oczywiście zamiast klikać używać pochwał słownych, ale często łatwo nam o tym zapomnieć.

Jeśli będziesz zachęcał psa do położenia się (nie wnikając w metodę jaką to robisz) i wydawał mu nagrodę mówiąc jednocześnie dobry pies gdy ten już wstał z leżenia, które zachowanie właściwie zachowanie nagrodzisz? Będzie Ci bardzo trudno wypracować zahartowane leżenie – takie w którym pies wie kiedy się położyć, gdzie spodziewać się nagrody oraz kiedy już może wstać.

Może być też tak, że pies nauczył się, że nie tyle od niego zależy wykonanie zadania co od Ciebie. Tak się dzieje wtedy kiedy zamiast nagradzać psa za samodzielność przez wiele sesji używasz naprowadzania psa jedzeniem. Pies wykonuje wtedy jedno zadanie – patrzę na smakołyk, podążam za nim (co wbrew pozorom też nie jest łatwym zadaniem!) i w pewnym momencie maszyna losująca się zwalnia i dostaje smakołyk do paszczy. Czy naprowadzanie jest złe? Nie! To jedna z podstawowych metod uzyskiwania zachowań ale… z rozsądkiem!

Czy zadanie nie jest za trudne?

Za trudne w ogóle lub w danej chwili.

Punkt ten łączy wszystkie powyższe. Zadanie może być za trudne z wielu powodów.

Jednym z powodów jest psi temperament – są psy bardziej lub mniej pobudliwe, szybsze i wolniejsze. Dla wielu psów w typie molosów trudne może być wracanie do człowieka na zawołanie z taką prędkością jak robiłby to np. chart. U psów z grupy retrieverów trudniejsze (ale nie niemożliwe) będzie oduczenie brania niepożądanych przedmiotów do pyska w porównaniu do np. shih tzu czy maltańczyków, które nie mają tak silnie wzmocnionego tego zachowania.

Zadanie może być za trudne także ze względu na trudności ze skupieniem uwagi, stan emocjonalny, w którym znajduje się pies.

Ważnym aspektem jest poziom znajomości zadania i tego na ile ono zostało zahartowane w psim umyśle. Zadanie może być za trudne, ponieważ pies nie do końca wie o co w nim chodzi, nauka nie była zbyt systematyczna lub np. pies wykonuje zadanie tylko w domu, a na zewnątrz nigdy nie miał okazji go przetrenować. Wyobraź sobie, że uczyłeś swojego szczeniaka komendy siad przez 5 sesji po 15 minut i następnego dnia przychodzą do Ciebie goście. Gdy drzwi się otwierają Twój szczeniak zaczyna skakać na gości. Podbiegasz wtedy do niego i powtarzasz siad kilkakrotnie a ten nie reaguje. Wydawać by się mogło, że 5 sesji to całkiem sporo jak na tak prostą komendę, prawda…? Moje pytanie byłyby – czy wydajesz komendę i gest w podobny sposób jak robiłeś to na etapie nauki? Czy z założenia krzyczysz w obawie, że Twój pies nie wykona zadania? Czy uczyłeś psa siadu w obecności innych ludzi? Czy do nauki wprowadziłeś rozproszenia np. pracowałeś gdzie obok przechodził ktoś obcy? Takich pytań należy zadać sobie wiele by ROZUMIEĆ DLACZEGO. Powtarzania komendy coraz to mocniejszym tonem na niewiele się zda.

Czy Twój pies wie, że zostanie nagrodzony?

Często w trakcie szkoleń słyszę:

Ale to ja mam tak ciągle chodzić ze smakołykami? Może powinniśmy już przestać psa nagradzać?

Jeden ze znajomych mi trenerów kiedyś powiedział mi, ze standardowo do 3 roku życia psa należy zabierać nagrody ze sobą na spacer i w zupełności się z tym zgadzam. I wcale nie chodzi tutaj o wpychanie w niego bezmyślnie jedzenia za to, że w ogóle zechciał na Was spojrzec, ale o wzmacnianie zachowań na konkretnych etapach (dlatego warto ustawić sobie kryteria nagradzania na danym etapie). Co więcej, warto podkreślić także jak ważna jest wartość tych nagród. Są psy, które są niejadkami i wtedy warto znaleźć rodzaj pokarmu, który rzeczywiście będzie dla niego nagradzający np. ugotować mu na trening mięso.   Warto także pomyśleć o spaleniu miski, a więc przynajmniej przez pewien czas karmić psa tylko z ręki, za wykonanie zadań, w formie nagród. Spalenie miski pozwala podnieść wartość jedzenia i motywację do pracy szczególnie wtedy kiedy mamy do czynienia z psim niejadkiem.

Warto także pamiętać, że nagroda to nie tylko jedzenie! Wielokrotnie na zajęciach spotykam psy, dla których ogromną nagrodą jest kontakt z człowiekiem, mizianie, drapanie, autentyczna pochwała. Wiele psów preferuje zabawę ponad jedzenie, a wiele zadań warto szczególnie nagradzać zabawkami, np. przywołanie czy rezygnację.

Pytanie o nagrodę to także pytanie o sygnał nagrody, a wiec to co w szkoleniu psów jest nawet ważniejsze niż sama nagroda. Sygnał nagrody to nic innego jak marker, który mówi psu: ‘zobacz, za to dostaniesz nagrodę’. Każdy z nas, mniej lub bardziej świadomie stosuje różne sygnały nagrody m.in “dobry pies”, “super”, “dobrze” po których podajemu psu nagrodę. I tutaj uwaga. Bardzo ważne, żeby to sygnał nagrody poprzedzał podanie nagrody (bo on ma zapowiadać nagrodę) a nie odwrotnie lub padać w tym samym czasie. Wtedy pies będzie wiedział, że zostanie nagrodzony i ZA CO ZOSTANIE NAGRODZONY.

Często pochwały motywują psa do kontynuowania wykonywania jakiegoś zachowania i w ten sposób sprawiają, że pies np. zrezygnować w połowie drogi do Ciebie biegnąc na zawołanie będzie biegł do Ciebie bo WIE, ŻE ZOSTANIE NAGRODZONY. Często psy które biegną do człowieka rezygnują gdzieś po drodze bo widzą go stojącego prosto, nic nie mówiącego – a więc nic nie zapowiada nagrody. Na wielu etapach nauki pochwały jako sygnały nagrody przedłużają pożądane zachowanie i utwierdzają psa w tym, że wykonuje zachowanie dobrze i zostanie za to nagrodzony.

Już kompletnie inną kwestią jest zbyt szybkie wycofanie nagród z treningu i nie wzmacnianie zachowania na codzień. Gdy rosną wymagania i trudność wykonania (pojawiają się nowe rozproszenia, brak klarowności człowieka, mniej pomocy i wskazówek) a nikną nagrody to szybko zmierzamy do zupełnego zaniku motywacji.

Po co mam wykonywać coś co jest trudne i nie dostaję za to wypłaty? Im trudniej tym większe wynagrodzenie mi się należy – powiedział pies i czekał na smaka!

Czy pies wciąż bierze daną komendę na serio?

Już zupełnie odrębną kwestią jest to, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Naprawdę rozumiem chęć pochwalenia się nową umiejętnością, tą wewnetrzną osobistą satysfakcję gdy coś uda się wypracować. To niestety bywa zgubne i sama w kwestii przywołania w to już wpadłam. Odpracowaliśmy sprawę, zmieniając komendę, budując jej wartość od nowa. Wobraź sobie teraz:

Od tygodnia uczysz swojego psa przywołania – wracania do Ciebie na komendę. Pracowaliście nad tym na własnym ogrodzonym terenie, poszliście nawet na spacer i puściłeś psa ze smyczy i wrócił zgodnie z planem kilka razy. W następnym tygodniu poszliście do parku, gdzie spotykają się ludzie z psami – kilkakrotnie zawołałeś a pies nie wrócił, będąc zajęty zabawą z psami. Pomyślałeś, że w sumie fakt, trochę za trudne warunki. W nastepnym tygodniu kilka razy użyłeś komendy ‘do mnie’ gdy pies biegł w stronę sąsiada, gdy próbował zjeść coś będąc na smyczy, gdy szczeknął na rowerzystę. Pies był na smyczy, więc najważniejsze, że nie pobiegł… a czy spojrzał chociaż na Ciebie? Dostał nagrodę? Kilka tygodni takiej “pracy” sprawia, że pies  przestaje brać komendę ‘do mnie’ na serio.

I tak jest z każdą komendą jesli przestaje być wzmacniana, a pies słyszy ją w warunkach, które go przerastają. Uczy się przed  e wszystkim tego, że nie trzeba jej wykonywać a już jak ją wykona my często zapominamy o nagrodzeniu go. Reakcja na komendę wygasa i ciężko ją odbudować. Najlepiej uwarunkować psu nową komendę na to samo zachowanie. My np. zmieniliśmy ‘do mnie’ na ‘wracaj’ i bardzo pilnujemy wartości tej komendy, chuchamy na nią i dmuchamy wiedząc ile pracy kosztowało i będzie kosztować nas jeszcze jej wypracowanie.

Kolejnych kilka powodów, dla których pies nie wykonuje zadania i masz wrażenie ‘że Cię nie słucha’ pojawi się w części II tego posta. Stay tuned, już wkrótce! 👀

Written by Olga Jackowska - 12 kwietnia, 2019 - 12064 Views