Klatka, transporter – jak bezkonfliktowo je wprowadzić? – Pieski Umysł – Szkolenie psów i konsultacje Warszawa

Pieski Umysł – Szkolenie psów i konsultacje Warszawa

Szkolenie psów w Warszawie – szkolenia grupowe dla szczeniąt i dorosłych psów, konsultacje behawioralne, zajęcia indywidualne

Klatka, transporter – jak bezkonfliktowo je wprowadzić?

Klatka, transporter – jak bezkonfliktowo je wprowadzić?

Wielu z nas, prędzej czy później, wpada na pomysł, że klatka, transporter czy też kojec mogą stanowić lek na wiele problemów jakie mamy z naszym psem. Najczęściej o kennelu myślimy, gdy pies ma problemy z samodzielnym zostawaniem w domu, co wiąże się ze zniszczeniami i to one, niestety najczęściej głównie one, są dla nas znakiem, że należy ograniczyć psu dostęp do danego obszaru by… chronić dom? chronić siebie przed frustracją? mieć z głowy?

Dużo rzadziej do głowy przychodzi nam na myśl klatka, przez wzgląd na dobro naszego psa. W wielu miejscach, na forach internetowych czy w gazetach, nadal (o zgrozo!) przeczytać możemy o tym, że klatkowanie jest przejawem znęcania się nad psem i wygodnictwa właściciela. I tutaj zgodzę się z jednym… klatka, transporter, kojec czy cokolwiek z tej grupy musi być używane z głową i świadomie wprowadzone przez właściciela, tak by nie służyło tylko i wyłącznie jego interesom, ale przede wszystkim psu. Klatka może być wspaniałą inwestycją w psią psychikę i być cudotwórczym narzędziem, które wręczamy psu do jego walki z poczuciem niepewności, stresem, lękiem, ale także i z trudnościami z panowaniem nad emocjami i nadpobudliwością. Warunek jest jeden, ale za to poważny – nic na już, na teraz i do sprawy podejść trzeba według określonych zasad, które pomogą nam osiągnąć sukces, a także ochronią psa przed tym, co złego może spowodować źle wprowadzona klatka do życia naszego psa. Sukcesem, do jakiego dążymy, jest to by nasz pies czuł się w klatce bezpiecznie i chętnie w niej przebywał używając jej jednocześnie jako narzędzia do regulacji własnych emocji, którym zastąpi zachowania, które trudno nam, ludziom, zaakceptować jak np. agresję czy niszczenie przedmiotów.

Zasady – jak to zrobić, czego przestrzegać?

☑ do niczego psa nie zmuszamy ‼ – wprowadzenie klatki to przede wszystkim inwestycja naszego czasu w to by pies sam z siebie podjął decyzję, że chce w tej klatce posiedzieć i mu się to podoba.

☑ wytwarzamy całą gamę pozytywnych skojarzeń z klatką – zgodnie z prawem efektu, powstałym na łamach behawioryzmu, nurtu w psychologii, pies będzie przejawiał dane zachowanie coraz to częściej, jeśli będzie mu się ono opłacało i kojarzyło z czymś miłym. Im szersze będą te pozytywne skojarzenia tym lepiej i im więcej pies ich zbuduje tym lepiej. Zacząć możemy bardzo prozaicznie, od umieszczania w klatce wszystkiego, co psu się dobrze kojarzy a więc jedzenia i zabawek. Możemy także chwalić psa za każde podejście do klatki i zajrzenie do niej. Zróbmy z wchodzenia do klatki zabawę, z której wszyscy się cieszymy a pies znajdzie w niej coś smakowitego. Jest to takie ogólne działanie, które pomiędzy naszym świadomym zaplanowanym działaniem możemy wdrożyć jako budowanie w psie pozytywnych skojarzeń z klatką.

☑ dajemy sobie czas i niczego nie przyspieszamy – pozostawienie psu wolności wyboru podjęcia decyzji ma wiele zalet. Z jednej strony wstrzymuje nas od nadgorliwości i zmuszania psa a z drugiej buduje w psie pewność siebie i pokazuje, że klatka jest czymś fajnym, co pies sam wybrał, bo polubił.

☑ kupujemy klatkę odpowiednio dużą – pies musi się w klatce móc obrócić i idealnie byłoby gdyby mógł w niej wstać. Chodzi o to by nie fundować mu dodatkowego stresu związanego z tym, że będzie w klatce ściśnięty jak sardynka w puszce.

☑ zadbajmy o wygodę w klatce – klatka musi mieć coś wygodnego na podłodze, aby pies spędzając w niej dłuższy czas mógł się w niej bez obaw położyć. Dobrze gdyby, szczególnie jeśli jest metalowa, w środku znajdowały się miski (bo wtedy zdecydowanie łatwiej jest je przyczepić do ścianek klatki).

☑ klatke wprowadzamy od samego początku, jak najwcześniej – najlepiej gdy pies widzi klatke od razu po przyjściu do nowego domu, a jeszcze lepiej gdy zawieziemy mu ją jeszcze do hodowli np. 2 tygodnie wcześniej. Wtedy jest duża szansa, że będzie traktował ją naturalnie, jako coś co zna od małego. Natomiast jeśli obudziliśmy się po fakcie, zobaczcie dwa punkty niżej o tym jak nauczyć wchodzenia do klatki.

☑ klatka musi być cały czas dostępna dla psa – a więc stawiamy ją w miejscu dostępnym dla psa, otwartą i pozwalamy by pies traktował ją jako swoje posłanie. Ja, wprowadzając klatkę włożyłam dotychczasowe posłanie do środka i w ten sposób po kilku dniach pracy pies nie tylko wchodzi do środka na komendę ale także śpi tam w ciągu dnia w nocy.

☑ pracujemy nad tym by pies wchodził do klatki – i tutaj zasadniczo mamy dwie drogi do wyboru. Robimy to albo naprowadzaniem albo kształtowaniem. Naprowadzanie czyli krótko mówiąc metoda, w której chodzi o to by psa naprowadzić na wykonanie pewnej czynności za pomocą jedzenia lub targetu jakim może być np. nasza dłoń. Nagradzamy wtedy psa za każde wejście do klatki po tym jak mu to wskażemy dłonią bądź też wrzucimy do środka smakołyk.

Naprowadzanie jest metodą bardzo powierzchowną i blokującą w psie świadome przetwarzanie własnego zachowania. Ale… jest metodą szybką. Tylko, że coś za coś.

Druga zdecydowanie bardziej efektywna metoda to kształtowanie. Kiedy to za pomocą klikera (którego możemy oczywiście użyć w tej pierwszej metodzie jako wspomagacza również) zaznaczamy interesujące nas etapy zachowania, które chcemy uzyskać. Chodzi więc o to, by podzielić sobie wchodzenie do klatki na mniejsze etapy i klikać kiedy pies sam z siebie wykona dany etap. Przechodzimy na kolejny etap dopiero kiedy poprzedni etap pies wykonuje za każdym razem. Potem klikamy już tylko za poprawnie wykonane zachowanie z następnego etapu, no cofając się. Pies może próbować na nas wymuszać otrzymanie nagrody zatrzymując się jakby na poprzednim etapie. Wtedy staramy się nie ulegać i nagradzać choćby minimalnie bardziej rozwinięte zachowanie niż ten etap.

Kształtowanie jest metodą efektywniejszą, ponieważ pies bez naszej pomocy wymyśla zachowanie i jest ono dzięki temu bardziej trwałe, a przede wszystkim bardzo świadome. Jest przy tym metodą dłuższą, ale zdecydowanie wartą swojego czasu i tą metodę polecamy.

☑ nie wyjmujemy psa na siłę z klatki, ani go tam na siłę nie wkładamy – pies sam decyduje kiedy wchodzi a kiedy wychodzi szczególnie na początku. Oczywiście możemy regulować to komendami, ale nie używamy siły fizycznej. Chodzi o to by pies traktował to jako swój azyl.

☑ nie wchodzimy do klatki psa i nie pozwalamy tam bawić się dzieciom, nie wkładamy tam rąk !! – to azyl i przestrzeń bezpieczna dla naszego psa. Jeśli taką nie będzie to po jakiego grzyba ma on tam wchodzić? Przestrzeń jeśli będzie nagminnie zaburzana to przestanie być przez psa traktowana jako ‘jego prywatna przestrzeń’ tracąc tym samym swój głównym atut.

Myślę, że to większość podstawowych zasad jakich powinniśmy przestrzegać wprowadzając klatkę dla naszego psa. Zdecydowanie prościej jest po prostu wprowadzić ją od samego początku, wtedy cały proces przebiega bardziej naturalnie. Co więcej, myślę, ze minie jeszcze sporo czasu zanim społeczeństwo zacznie spostrzegać klatkowanie jako coś pozytywnego, służącego i psu i człowiekowi. Jednak na to pracujemy i my, psiarze, swoim postępowaniem podczas treningu klatkowego, ale i głoszonymi przez siebie powodami wprowadzenia klatki. Czasem powody te mrożą krew w żyłach.

Written by Olga Jackowska - 20 września, 2017 - 4864 Views